|
Forum o magii fantastycznej i nie tylko Magia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namida
Administrator
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: z Domu Śmierci
|
Wysłany: Pią 14:50, 22 Wrz 2006 Temat postu: Sekret Namidy |
|
|
Kolejny wieczór, kolejny dzień miał się ku końcowi. Nudny dzień rzekłbyś, monotonny, powiedziałbys gdybyś tam był. Ten dzień nie byłi taki spokojny, całął krainę Ai ogarneła groza, strach ogarną wszystkich ludzi i elfów zejąących po stronie dobra, nie wspominając o krasnoludach. W ten deszczowy wieczór w tawernie "Pod starym minotaurem" pojawiła się postać w czarnej zacie owiama dziwną tajemnicą. Barman który liczył sobie już 50 lat i widział różne dziwy na świecie nie mógł uwaeżyć co się stało... Naraz z pod płaszcza wydobył się cichy i tajemniczy dziewczęcy głos:
- Panie czy macie tu jakieś wolne pokoje?
- Owszwe...- nie dokończył po kaptór przybysza zsuną sie na ramiona i ukazał elfią twarz, o długich jasnobrązowych włosach , ogromnych czarnych oczach. <jak widać na avku>
Elfka wydawała się piękna ale było w jej urodzie coś co pozwalało zapomnieć o świecie i ruszyć w świat po przgody. Nraz barman zobaczył na jaj słoniech pierscień skoka i rzkł:
-Pani, wy.. jakto.. nie toczycie wojen na północy..?
- Nie, nie mam takiego zamiaru, czy mogłabym tu przenocować
- A z kąd pewność że nie poderżniecie mi gardła gdy będe spał??
- Gdybam miała was zabić waszmościu, zrobiłabym to dawno,.- i rzuciła w dłone onemiałego karczmaże sakwę ze złotem
- Dobrze, pokuj 15 jest wojny- i podał jaj kluczyki, gdy ona odwróciła się w stonę schodów
zawołał:
- Jestem Moraret Mister, a jak was zwą?- ona odwróciła się i szepneła zimnym tonem:
- Jam jest Namida...- on zauważył ze coś ukrywała, gdy weszła do pokoju ktoś tam na nią czekał, jaj brat Arkorn który rzekł
- Nesso, nie wyprzesz się swojego pochodzenia...- znikną a Namida szepneła
- Nie ja nienależe do tej rasyyy, nie istnieje jako Nessa, jastem Namida- już prwie zapomniaął jak brzi jej prawdziwe imię, a teraz musiał przypomnieć sobi,ę o zdarzeniach z czasów jej dzieciiństwa...
Ciąg Dalszy...
Gdy Namida się obudziłą poczuła goromny ból w prawej dloni, gdy ból stał się niedo wytrzymania, ustał.
Ona wiedział co on oznacza, musi natychmiast wypełnić swoją misję inaczej... Wolała o tym niemyśleć.
Powoli wstała z łóżka i przebrałą sie w swoją zbroje na, której widiały znaki smoczych jeźdźców, płomień i czaszka. Właśnie gdy naciągała skórzane buty, wstał blady świt, ona spjrzała przaz okno ale szybko odwróciła wzrok, musiała sie spieszyć. Pognała na dół i zobaczyła że nikt jeszcze nie wstał, zostawiła krótki liścik wyjaśniający swoją nieobecniść i wyszła na dwórr. Przeszła przez pola i lasy, aż dotarła do doliny w której spał jej niebieski smok Made. Dziewczyna poklepała go po ogonie a Made zbudził się momentalnie i rzekł:
-Pani Namido już czas?
-Tak, ruszajmy- elfka wsiadła na swojego smoka i polecieli daleko za rzeke, gdy wylądowali przed nimi rozciągał się jak ogi=em sięgnoąć górski krajobraz, osnieżone szyty błyszczaly w słonąu. Ale po chwili Namida spostrzegła wysoką postać, gdy przecjhooodziła zdawała się nawet trawa usuwa jej sie z pod nóg. Postać pzemówiła cichym meskim głosem;:
-Dodtarłąś tu w bardzo długim czasie, pamiętaj jego życie wisi na włosku, panieętaj
-PPAnie...- rzekła Namida
- Zasłużyłaś na karę...- rzekł cicho Śmierć i elfka poczuła ból posokroć większy niż rano. Krzyczałą.Gdy ból ustał upadła i dysząc ciężko prztarła oczy. Śmierc usmiechną się . A ona rzkła
- Masz interas w tym żebym go ratowała panie? prawda?
-oczywiście...
........................
W krainie elfów
-Arkornie co z Nessą- rzekł władca elfów do Arkornna
- Nie wiem, naprawde, wiem tylko ze ma wyruszyć po niego...
- Ona może nam przyspożyć kłopotów, pamientaj twoje więzy rodzinne z tą dziewzyną niemają znaczenia
- oczywiście- rzekł Arkorn czujac jak łzy naplywają mu do oczu, ma zabic swoją śiotrę, starszą siostrę? Przecierz to ona uczyło go walki, to ona nauczyła go chodzić po drzewach, to ona nauczyła go zachowywać się jak człowiek i nauczyla go znaczenia przekląństw, wszystkich jakie znał a nawet paru innych, teraz w tak trudnym da niej czasie miał ją zabić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nieznajomy
Gość
|
Wysłany: Pon 22:39, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
eeeeee?????? nieznajomy nie rozumie sensu opowiadania eeeee?????? znowu makulatura
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namida
Administrator
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: z Domu Śmierci
|
Wysłany: Czw 14:14, 16 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Głupek... chodziasz sie rejestruj
next part
Namida, skłoniła sie Śmierci i już miałą odejść gdy on rzekł:
- Nie chce żebyś sknociła to zadanie, więc przedzielam ci kogoś do pomocy, Naka chłopcze, podejdź tu- z cienia wyłonił się wysoki chłopak, mógł miec najwyżej 20 lat, ale w jwago oczach dziewczyna zauważyła dziiwną nadzieję od której jej się niedobrze zrobiło. Było jeszcze coś. Ten chłopak był magiem!!!!!! Samo to mogło przyprawić o ból głowy, a najgorsze że on miał NAmidzie pomagać.A Śmierć nie wyczał jej ninawiści z jej twarzy, on widział jej serce i dusze, przecierz przez pewien czas to on ją wychowywał. Po chwili rzekł:
- To jest Naka, jest magiem- i uśmiechną się nieznacznie, a chłopak najwyraźniej nie pałął do Namidy sympatią bo spluną jej pod nogi a ona rzekła z cynicznym usmiechem:
- Zachowujesz się jak mały bachor, którym oczywiście jesteś. Ukrywanie uczuć to jedna z wielu cech, których widocznie Wam magom brukuje- chłopaka zdenerwował jej ton głosu, już chciał coś powiedzieć ale Śmierć mu przeszkodził :
- Dobrze - powiedział- Ruszajcie, oczywiście na smoku Namidy
- Oczywiscie Sensei - rzekłą Namida i ruszyła w strone swojego smoka Made. Wsiadła na niego a chłopak stał obok smoka i próbował wejść. Elfka nie miaął zamiaru mu pomagać, ale czas uciekał więc zeskoszyła <to nie bład ona serio zeskoczyła z takiej wysokości> ze smoka i podsadziła maga. Gdy już ruszyli Naka rzekł:
- A tak wogóle to co robimy i jak cię zwą???
- Idziemy uratowac mojego głupiego brata i przypier***** władcu elfów. A ja jestem Namida. I nawet nie mów że jesteśmy podobni bo zrzucę cie ze smoka, przysięgam!
- A dlaczego mam tak mówic?
- Bo moje imię zanaczy za a twoje Płakać... kumasz?
-..
- I nie mówmy już na ten temat. Oki? - lecieli tak przez dzień lub półtora gdy wylądowali Namida naumyślnie zepchneła Nakę ze smoka tak ze mag ledwo zdążył żucic zaklęcie, nieztety o 4 mni. za późno,. Gdy doszedł do siebie zapytał się elfki:
- To dzie idziemy?
- Więc tak, mój bachol najpewniej dostał rozkaz zabicia mnie, a on najpewniej mnie ie zabije bo jak mnie znajjdzie to go kopnę. A idziemy do zamku, przez lad cieni czy jak on się tak w waszym choler**M języku zwie < Wasz język znaczy wspólną mowe>
- Coo? Przez Ciemny Gaj??
- Taa, przez Gaóawanaoa <odejmij co drugą literkę, jakie słowo powstanie??>
Szli szli i szli, aż wkońcu ich oczom ukazał sie Gaj, ciemny i ponury. Wiedać było że NAka się boi węc Namida rzekł:
- Cykasz się?? Trzórzysz??? HAHAHA- i poszła w stronę zagajnika, a Naka poszedł za nią. Gdy zagłębili się w las Namida poczuła strach, to był srach "duchowy" a ne taki który ocjawa się bladościa i drrzeniam rąk, tylko taki podczas którego w oczach widać jakby białą karktę, poprostu oczy bieleją a ciało staje się wiotkie. Nagle Naida zobaczyła ze Naka leży skujony na ziemi i płace, on powstrzymówąc drżenia głosu rzekła cicho:
-Zamknij się
- bo co - Naka chlipał jeszcze głośniej
-Bo- tego zdanai nie dane było jej dokończyć bo ktos zaatakował ją od tyłu, broniła się...
Naraz upadła, ktoś uderzył ją w głowę i straciła przytomność... Po pewnym czasie, Namida się ocknneła i rozejrzała się. Była w dziwnym lochu,. Obok niej leżał płaczący Naka, który ukrywał twarz w dłoniach. Namidzie wystarczyło jedno spojrzenie, by upewnić się gdzie jest. Jej obawy kazały sie prawdziwe. Była w zamku w swojej krainie. Nagle usłyszała kpiący głos jednego ze strażników:
- Heh. Twój brat ma tu niezłą fuchę, wiesz? A ty kim zostałaś? Smoczą zwiarzchniczką? Na czym twoja przaca polega? Na czyszczeniu deski klozetowej, a może na myciu okien?- i zaśmiał się. Elfka wstała i rzekła do niego:
- Gadaj zdrów! I tak nigdy nipokonacie Wielkiego. Nepozwolimy wam na to!
- Tia! I co jeszcze?? Wiesz, masz strasznie beksowatego koleżkę. To twój chłopak? A może kochanek?
_- Nie! To głupi mag! przydzielono mi go do misji.
-Zebysś jej nie posóla? A na czym takowa miała polegać! Na kupienu paczki cukierk..
naraz urwał a na korytarzu pojawił sie władca elfów i jej brat. W ładca podszedł do krat i rzekł:
- Nessa Inglorion, myślałem że jak dowiesz się, że wysłąłem twojego brata aby cię zgładził uciekniesz gdzie pieprz rośnie.- Namida odpowiedział mu chłodnym tonem:
- My , smoczy zwaerzchnicy, mamy honor i walczymy do końca.
- Do końca powiadasz?- władca zamyślił się przez chwilę- A więc dobrze, posiadasz informacje o nas które mogą się temu idiocie, twojemu wadcy przyda. Zabić ich oboje. Zginiecie jutro o zmierzchu. Niegodnie, bez honoru.- Wiedział ze to nie jest w stylu elfów ale musiał to zrobić... po chwili rozkazał Arnkornowi:
_Pilnuj ich- i wyszedł, aa Namida podeszła do krat i sykneł:
-Zadowolony? Czego cię uczyłąm? Nigdy nie ufaj nikomu i niczemu gdy niewiesz gdzie jest jego mózg, władca -niechbędzieprzeklęty- najwyraźniej mózg niema...
Namida usiadła rozmyślając o ucieczce. Znała ten zamek jak własną kieszeń,
ale przecierz niezupełani ( chcodzi o kieszeń bo nikt swojej tak naprawde nie
zana) i o to chodzi o to, że ona nie urodziła się tam, gdize jej przyrodni brat... tak przyrodni. Dopiero teraz uświadomiła sobię, jak bardzo się różnili... Arnkorn był... bardziej elfi.. on by
ł elfem a ona... prawie, była półelfką. Musiała to przyznac, czasem jej
zachowanie bardziej przypominało człowieka.
Po paru chwilach jej brat nie wytrzymał tego milczenia i rzkł:
-Przepraszam...- ona odwróciła się do niego i spoglądając nie niego
zimnym wzrokiem powiaedziała:
I zaraz powiesz ze jest ci przykro i tak dalej? Och znam to spojrzenie niewinątka, uważasz że nic nie możesz zrobić, albo inaczej że zrobiłeś wszystko co było w twojej mocy aby temu zapobiec...
_Ale Nesso.. - urwał na widoj jej spojrzenia, wyrażało tyle uczuć,
zaruwno ninawiść jak i dziwny hmm.. ból jaki sprawiło jej zachowanie jej brata, “moze naprawdę powinienem coś zrobić” pomyślał elf... Namida szybko odwróciła głowę i podeszła do jednego z okien, pociągneła- nie pusciło. Teraz została jej jedna szansa... Zagwidała cicho i... usłuszała szmer, coroz glośniejszy, który przerocił się i szum i nagle... Sciany runeły i oczom wszystkich ukazał sie Made, który szepnął :
- I co ię robi jak życie dołuje/??? wzywa sie smoka- Namida podeszła do niego i poklepała go po skrzydle. Po chwili krzykneła:
-Naka, ruszaj du*ę w troki i wynosimy sie z tąd.- Arkorn chciał cos powiedizać ale Namida już znikneła...
Po godzinie Namidda siedząc na skraju lasu w cieniu uświadomiła sobie ze niemoze już więcej narazić się na poraszkę, wiedziała że władcę musi zabić już dziś, lecz, było to bardzo trudne. Dziewczyna myślała nad tym jak to zrobić gdy usłyszała huk, donośny jakby stado smokó równym tempem biegło obok nich, Made nadstawił uszy i...
Wszystko ucichło. Wszystko. nawet wichr jakby się uspokoił i przestał dąć. Ale ta cisza niebyła dobra.była to cisza przed burzą, i to bardzo potężna burzą. Naka skuił sie ze strachu.
BUM
BUM
Rozległo sie znów.Krzyk. Potem smiech. Znów Krzyk. WIatr zaczą wiać z taką siłoą że drzewa zaczeły się uinac. Wiatr niusł słowa w elfickim języku. NAmida apomniała już jak cudownie brzmi tan język:
Enelan qui lanser lalitta
Samento laterias ssakitto
Ennelim namioki Arkorn samerlir
Kittito
Quenali sidikku chippo kalejou
Quimostali sidikku kaleiou
Osno quwnaliona
W tłumaczeniu na wspólny język, brzmiało to mniejwięcej tak:
Król zginą, morderca jest wśród nas
Śmierć jego, osnuta tajemnicą
Zniknięcie Arkorna, wiąze sie z tym
Porwanie
Zabity przez Chippu sługusów
Prwany przez Chippu sługusów
NA smierć
Wiatr ucichł, uspokoiły sie drzewa, a Namida spała osłupiałym wzrokiem patrząc w dal. Jej myśli biegły bardzo szybko, jej umysł starał się przyswoić wiadomości...Sługusy Chippo. nie... niemożliwe. Przecerz oni porwali też..."Nie" spierała sie z sama sobą "Przecierz tam niepójdę, to tylko mój przyrodni brat" Jej sumienie niedawało za wygraną"Ale to nie dlatego chcesz iśc, wiesz kogo tam trzymają "Ale on to przeszłośc, byliśmy razem- kiedyś", :Ale on nadal pozostał w twoim sercy, nieokłamuj siebie Nesso, ja wiem co myśliszi... co czujesz"" Nie" jej gos wyda sie stanowczy "Nie"cPAmiętaj, pamiętaj że prędzej czy później i tak przyznasz mi rację, nadal go kochasz" "Niewierzę ci!!!! Kłamiesz" Jesteś istotaą zywą Nesso, kochasz i cierpisz" Głos w głowie sie uspokił
Namida i Naka poszli spac. NAstępnego ranka NAka zapytał sie Namidy:
-Powiedz mi, czy coś się stało?- "oczywiśćie ze sie stało imbecylu" pomyślała Namida i rzekął:
-Władca nieżyje, lecimy do Toribranidu aby uratować mojego brata z rąk czcciei Chippu, oni uważają ze muszą zniszczyć kazde zło, krto niejest z nimi jest przeciwko nim
-Aaha- skwitowa to Naka. Namida wsiadła na smoka i poczekałą goodzinę bo Naka nieumieł niespadac ze smoka. Przez całą drogę Namida słyszała tylko jedno zdanie w swojej głowie Jesteś żywą istotą Nesso, kochasz i... cierpisz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nieznajomy
Gość
|
Wysłany: Nie 21:17, 19 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
naucz się pisac zgodnie z polską ortografią bo te błędy aż rażą w oczy a opowiadanie nadal nie ma sensu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namida
Administrator
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: z Domu Śmierci
|
Wysłany: Pon 21:12, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Błedy rażą??? To po co czytasz???? Nie ma sensu? Po co czytasz/? I się cholera rejestruj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nieznajomy
Gość
|
Wysłany: Pon 22:34, 20 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
nie zarejestruje się ale widze pewną poprawę pierwszy post z ortografią brawo życze dalszych postępów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namida
Administrator
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: z Domu Śmierci
|
Wysłany: Wto 15:58, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
twójj post brzmi jak sarakzm... i to duży
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nieznajomy
Gość
|
Wysłany: Wto 19:56, 21 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
bo to jest sarkazm xD gratuluje błyskotliwego odkrycia xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Namida
Administrator
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: z Domu Śmierci
|
Wysłany: Pon 21:06, 27 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
nieznajomy? ie masz lat?/ ale dobra szczagół... nowa cęść
W jednej z cel, toi wysoki chłoppak, jego czarne włosy opadają do ramion, jednnym spojrzeniem omiata pomieszczenie. Jego wzrok pada na elfa leżącego w rogu. Wzdycha z pogardą, nagle patrzy sie dokładniej na elfiego pana. Znajome rysy, zbyt znajome. Nie może sobie przypomniec z kąd je zna, naraz elf otwiera oczy, patrzy na niego.
-Kim jesteś- pyta się. I co tu robisz Czarnowłosy nie odpowiada- ja jestem Arkorn- dopowiada elf- Chłopakowi cię świta, po chwili mówi
-Jetem Kuroi- elf wyraźnie poznaje go, nie moze wymówic słowa. Zaczyna oddycghać coroz cieżej, po chwili rzecze:
-Ty.. ona... i ty... nie to niemożliwe, to nie ty- kuroi sobie przypomina, to brat, j Nessy, dreszcz go przechodzi na samo jej imię, znał ją zbyt dobrz, aby móc sie zawisć. Skoro on tu jest,, toznaczy ze ona tez ty będzie. "W końcu c o może mi zrobię była kochanka? moja była miłość? Przecierz to JA jestem PAnem Demonów" I powol siada na ziemi. Nie moze usnąć, jej twarz mu się przypomina z każdym mrugnięciem oka...
......................
Gdy NAmida sie obudziła, byli już na miejscu. Twierdza Kanon. Jakże to wspaniałe miejsce. Ciemno wszedzie, głucho wszędzie... mAde odfruną gdzieśtam, a Naka stał obok dziewczyny niedowierzając własnym oczom. Namida szturchneła go w ramie i weszli do twierczy. Zeszli po długich marmurowych schodach w głomb wgłębienia^^. Gdy jusz sie znależli na dole, zaczeli przyglądać się osobom w celach. Były tam same szcząki, aż w reszcie z 8 celi po lewe dało się słycheż jakby ktoś wstawał. nAmida podbiegła tam i ujrzałą, swojeo brata i... Kuroiego. Niestety niemiała kluczy więc NAka podszedł do drzwi i użył jakiegoś sprytniego zaklęcia. Drzwi się otworzyły. Arkorn wstał ii rzekł:
- Jednak jesteś siostro, o ile uratowanie mnie pomogło ci w postawie obywatelskiej to wiele innych rzeczy nieprzysporzyło ci chluby, i wysedł. Naka szepna:
- A temu co odbiło
-Krnąbrny, jak ja... Szybko sie uczy- podszepneła Namida. Teraz jej wzrok padł na kuroiego, który kiwną do nieg porozumiewaczo głową
-NAka zostaw nas samych- rzekła Namida- musimy porozmawiać- Naka wyszedł a półelfka podeszła do chłopaka który rzekł:
- A więc jednak się spotykamy? Cóż, to nie jest odpowiednie miejsce dla małych dziewczynek- NAmida uderzyłą go w twarz.
-Auć- rzekł Kuroi0 mała ale ma krzepe
-ne jestem mała, A jak dalej tak będziesz mówilł to...
- To co?
- Do zostawię ci Nakę, i niemugłbyś go uszkodzić, mi się nieźle dostało jak zpadł ze smoka (do.autorki. Kuroi jest synem Śmierci)
- to mój ojciec zatrudnił takiego głąba?! Ale do zeczy. Wiem ze przyszłaś ty ze względu na twojego brata, ale..
-- TAk?
- To mój zamek...
NAka został ulokowany na noc w pewnym apartamęcie na górze (nie była to cela... niestety) NAmida w pokoju wyżej, chodziarz i tak, w nocy "spotkała sie przypatkiem" z Kuroim z zasneła wtulona w niego. JAk to mówią "Stara miłość nigdy nie zginie"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Armed
Nowicjuszek
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Tam, gdzie na niebie są smoki...
|
Wysłany: Czw 22:59, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie skomentować... Panią Smoczą Panienkę proszę o nie obrażanie się. Ja robię to dla dobra czytelników.
1) Czytelnik gubi się totalnie. Gdzie jest sens? Ja nic nie kapuję.
2) Powtarzasz się czasem.
3) Nie mam absolutnie rzadnego pojęcia co znaczy słowo zejąących. Ziewających?
4) Literówki rażą w oczy. Sorry, ale niestety niektórych może to zdenerwować. ( Masz Windowsa? Jeśli tak, to przed wysłaniem tego postu kliknij na górze na pasu, na "Check". Sprawdzi ci automatycznie. )
5) Co to ten pierścień skoka? Z konika polnego? (tak, jestem dzisiaj wredna.)
6) Czy są na sali opisy?! Nie! A szkoda. Przydałoby się ich trochę. Moja spragniona wyobraźnia się domaga.
7) "<jak na avku>" - po pierwsze, dałaś to opowiadanie również na inne forum, i tamten avek odpowiada. Ten raczej nie. Apropo. CO TO JEST!? TAK SIĘ NIGDY NIE PISZE! Kolejny raz opisy. Posiedź nad nimi! Nie musisz pisać całej masy opisów, lecz trochę nie zaszkodzi.
"Osoba w czarnej zacie weszła do tawerny" (czy jakoś tam. ) Typowa fantasy. Zawsze jest jakiś tajniak który se do tawerny ciągle chodzi. (Tak, tu się czepiam) Nie mam ci za złe. Tylko śmiesznie się czyta. Acha, i nie istnieje takie coś jak zata. (No chyba, że tak. Wybacz.)
9) Interpunkcja.
10) "Pokój 15 jest wojny." - co wojna? Gdzie? Pokój 15 jest w stanie wojny? Acha, i następnym razem napisz słownie 15.
11) Nie musisz podwajać, potrajać... liter. jedna w zupełności wystarczy. Wykrzykników też nie musi być z sześć. To nie gadu-gadu.
12) Pomyśl, zanim coś wstawisz. Odczekaj. Nie wpisuj "świeżego" tekstu bo przeważnie nie będą dobre.
Ogólnie historia jest fajna. Lecz wymaga korekty. W niktóryh miejscach dużej, a czasem mniejszaj. Teraz tylko ćwiczyć dalej.
Nie zniechęcaj się. Nie każdy jest mistrzem od razu. Poćwicz.
Ja z chęcią przeczytam POPRAWIONE opowiadanie.
A W SKRÓCIE:
Masz ciekawy pomysł, lecz wymaga on kapitalnego remontu w:
Interpunkcji
Sensie
Ortografii
Formułowaniu zdań.
Czytelnik może się pogubić, niestety.
Czekamy na dalszą część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|