Forum o magii fantastycznej i nie tylko

Namida

Namida jest admineczką tego forum, ma 12 i pół roku i chodzi to szóstej klasy.Wie że to dziwne ale bedzie o sobie pisała w trzeciej osóbce. Pochodzi z Warszawy i nie lubi szkoły.

Slimarwen

hehe a ja Namidusię znam z innego forum Wide grin

i serdecznie pozdrawiam... szkoda że nas tak mało... jak chcesz mogę przesłać ten adres paru znajomym z forum SK Wide grin

Slimarwen

a i tak nawiasem mówiąc czy Namida może zrobić coś z avkami?? bo nie mogę większych bo zajmują więcej kB... Wide grin

dwa posty pod rząd??? mogłabyś tamtan edytować ale cóż.Namidusia prosi o pisanie w jednym poście<znaczy nie w kilku pod rząd> ok

Namida

Ale co???? Namidusia sprubuje coś zrobić chodziasz jaszcze nie wie co... A tak nawiasem to zrób temat o sobie co???

Draco

moja najlepsza kumpela z innego forum chyba wie że jestem bratem Slimarwen jeżeli nie wie to dzisiaj to pisze pozdrawiam Draco albo jak wolisz

Dangerous dragon

Namida

No to Namdasia napisze coś więcej. Jast fanką Dragonlance i dziś prosze jej nie drażnić bo czyta drugą część Wojny Dusz i właśnie zgineła jej znienqawidzona postać , Namida się cieszyła ale pare stron później ta postać ozxżyła buuuuuuuuuuuuuuuuuuu.
namida lubi smoki, elfy, vampiry i uppadłe anioły.

Namida

Teraz Smocza Panienka czyała Bursztyn i Popiół i znow.. mina umiera a potem okazuje się ze to tylko iluzja.. buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Namida się na panią Weis obraziła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

aaa4 · Wysłany: Pon 12:52, 12 Mar 2018 Temat postu:

Claire o malo nie parsknela smiechem. Michael zakryl dlonia jej usta, zeby zdusic ten smiech. Pociagnal ja za ramie i poszla za nim, poruszajac sie ostroznie, zeby niczego nie zrzucic z polek. Uslyszala skrzypniecie otwieranych drzwi na tylach spizarni, drzwi prowadzacych do malego schowka, i schylila sie, zeby przez nie przejsc. Po drugiej stronie panowala calkowita ciemnosc, nie bylo tam nawet odrobiny swiatla, jakie wpadalo do spizarni, i Claire ogarnela lekka panika. Michael pchnal ja naprzod i z wahaniem

weszla do kompletnie mrocznego schowka. Uslyszala, jak z bardzo cichym kliknieciem Michael zamyka drzwi za ich plecami i podloge zalalo jasne elektryczne swiatlo.

-Masz - powiedzial Michael i podal jej latarke. - Moze zacznie nas tutaj szukac, ale dopiero pozniej.

Do tej kryjowki Claire zostala wepchnieta swojego pierwszego dnia pobytu w Domu Glassow, nie bylo z niej innego wyjscia poza tym jednym. Od poczatku myslala, ze to takie miejsce, w jakim wampir moglby sobie ustawic pare podrecznych trumien, ale bylo tu zupelnie pusto. O ile wiedziala, Michael wolal spac na materacu.

-Mialam zamiar cie juz wczesniej spytac. Co to za miejsce?

-Piwniczka na warzywa - wyjasnil. - Ten dom zbudowano przed czasami lodowek, a dostawy lodu tez bywaly nieregularne. To tutaj trzymali wiekszosc zapasow warzyw.

-A wiec... to nie jest kryjowka wampira?

Michael usiadl pod sciana i z westchnieniem wyciagnal przed siebie dlugie nogi. Boze, jaki on byl przystojny. Nic dziwnego, ze Eve gotowa byla przymknac oko na brak pulsu. - O ile mi wiadomo, nie, ale z drugiej strony wampiry nigdy nie musialy sie w Morganville ukrywac. Juz predzej ludzie.